
Dziś jednak świat zaczyna wracać do bardziej wyrafinowanej estetyki. Coraz częściej zamiast tego, co głośne i oczywiste, wybieramy rzeczy dyskretne, piękne w swojej prostocie i doskonałe w jakości. Trochę jak w muzyce: możemy słuchać współczesnych przebojów, ale prawdziwy kunszt i ponadczasowe piękno odnajdujemy w utworach dawnych mistrzów. W operach wciąż rozbrzmiewają dzieła Vivaldiego, Bacha, Pergolesiego, zachwycając niezmiennie od setek lat.
Wielki przepych, złocenia, misterne ornamenty i nadmiar wszystkiego — to epoka baroku zapoczątkowała zamiłowanie do ostentacyjnego luksusu. Pałace, biżuteria, suknie, które miały onieśmielać, uczty, na których liczyła się liczba dań. Wtedy luksus miał krzyczeć, błyszczeć i być widoczny z daleka.
Odsłuchaj na SPOTIFY
Subtelność zamiast epatowania
W świecie mody i designu mówi się dziś o tzw. quiet luxury — luksusie, który nie potrzebuje logo na froncie, by świadczyć o klasie. Wystarczy naturalny materiał, perfekcyjny szew albo historia kryjąca się za przedmiotem.
To trend, który od lat króluje we Francji, ojczyźnie wyrafinowanego stylu i rzemiosła z duszą. Francuzi od zawsze mieli słabość do rzeczy pięknych, ale nigdy krzykliwych. Cenią ponadczasowe dodatki, ręcznie wykonane detale i produkty tworzone przez małe manufaktury, które nie potrzebują wielkich kampanii reklamowych, bo bronią się jakością.
Prawdziwy luksus ma swoją historię
Za prawdziwym luksusem zawsze stoi opowieść. O człowieku, który stworzył przedmiot z pasji. O rodzinie, która od pokoleń pielęgnuje swoją tradycję, przekazując wiedzę z ojca na syna, z matki na córkę. O technice, która przetrwała zmieniające się mody i kaprysy epok. To właśnie takie rzeczy nie tylko pięknie wyglądają w chwili zakupu, ale też dobrze się starzeją, nabierając z czasem charakteru i szlachetności. Bo prawdziwy luksus nie przemija — on dojrzewa.
Warto spojrzeć choćby na francuskie rzemiosło, które od stuleci buduje swój prestiż na dyskretnej elegancji. Perfumy tworzone według dawnych receptur czy marki biżuteryjne, które swoje pierwsze kreacje wykonywały na zamówienie królewskich dworów — to właśnie one przyciągają koneserów, którzy cenią niepowtarzalny charakter i autentyczną historię. Łatwiej jest nam to dostrzec choćby wtedy, gdy szukamy mebli vintage. Sęk jednak w tym, by nie kupować nowych przedmiotów udających stare, idealnie wypolerowanych i sztucznie postarzanych, ale te, które naprawdę przetrwały pokolenia, rodzinne historie i ślady dawnych emocji. W nich ukryte jest prawdziwe piękno — niedoskonałe.
Czy Polacy preferują dyskrecję czy krzykliwy luksus?
Bogactwo nie zawsze idzie w parze z elegancją. Bywa, że ostentacja i nadmierny przepych mówią nie o dobrym guście, lecz o potrzebie udowadniania swojej wartości — o kompleksach skrywanych pod blaskiem złota. W Polsce od kilku lat wyraźnie widać zmianę w podejściu do luksusu. Coraz więcej osób świadomie odwraca się od tego, co masowe i dostępne na wyciągnięcie ręki. W zamian szukają jakości zamiast ilości, wybierają rzeczy z duszą, wspierają rzemieślnicze manufaktury i inwestują w przedmioty, których nie znajdzie się w pierwszej lepszej galerii handlowej. To znak, że rośnie potrzeba powrotu do autentyczności i tradycji. Do rzeczy, które mają nie tylko wartość użytkową, ale i emocjonalną.
Szlachetność na co dzień
Dyskretny luksus nie oznacza zamknięcia go w sejfie czy szafie na specjalne okazje. Wręcz przeciwnie — to rzeczy, które towarzyszą nam na co dzień, podnosząc jakość zwykłych chwil i dodając im niepowtarzalnego charakteru. To wazon wypełniony świeżo ściętymi kwiatami, który własnoręcznie ulepiłaś z gliny podczas letnich wakacji. Zapach perfum stworzonych przez manufakturę, której nie znajdziesz na półkach w popularnych drogeriach. Jedwabna apaszka, która ma dla Ciebie wartość nie dlatego, że ktoś ją rozpozna na ulicy, ale dlatego, że to Ty ją wybrałaś — dla siebie. Bo przywołuje dobre wspomnienia, otula ciepłymi emocjami i podkreśla Twój nastrój.
To właśnie te detale, niepozorne na pierwszy rzut oka, budują codzienną szlachetność. Dyskrecja nie epatuje logo. Nie szuka akceptacji tłumu. To coś, co subtelnie utrzymuje Twój stan ducha, przypomina o Twoich wartościach i o tym, co dla Ciebie naprawdę ważne. To małe gesty, świadome wybory.

Udostępnij na: